Majówka w tym roku dla mnie niestety mało pracowita, bo dopadło mnie choróbsko. Udało mi się jedynie rozłożyć z mężem linie kroplujące na rabatach, co prawda jutro też jest dzień, ale akurat pogoda nie zachęca do prac. Ogród za to, mimo chłodnych dni, rozwinięty dużo bardziej, niż w dwie ostatnie majówki. Jest w nim na czym oko zawiesić 🙂
Rabata cienista i wielgaśne, jak na majówkę, konwalie. Niedawno ją poszerzyłam, bo hosty wyłaziły już mocno na trawnik.
Szklarnia sprawdza się wyśmienicie.
A teraz spam tulipanowy.
Przepiękny fiołek rogaty.
Piękne listki grujecznika.
Piwonia drzewiasta ma piękne pąki i na nią czekam najbardziej. Niestety jeden już albo zmarzł, albo zaatakowała go jakaś choroba grzybowa. Dzisiaj okryłam ją na noc, bo ma być 1 w nocy, czyli pewnie będą przymrozki. I tak przez następne 3 noce..
Obiela porządnie zapączkowana, jednak cięcie jej jest niezbędne.
Nowość u mnie – floks szydlasty.
W ogrodzie stanęła “cudnej” urody architektura – trampolina i piaskownica.
Tulipany miały tonąć w niezapominajkach, ale coś czuję, że utoną w nich usychające tulipanowe liście. Też dobrze…
No i na koniec, tradycyjnie, kolejeczka do posadzenia. W tym roku skromnie 😉 rododendrony to prezent.